Mam szesnaście lat. Słabo się uczę, dużo palę, piję trochę, pieprzyłam się może osiem razy, albo siedem bo tego ósmego nie jestem do końca pewna. Mieszkam z mamą i siostrą na hujowym osiedlu odkąd wyprowadziłyśmy się od taty. Nie lubiłam taty, ale za to on lubił mnie za bardzo, a jeszcze bardziej moją młodszą siostrę, dlatego już nie mieszkamy razem i mama nie pozwala by nas odwiedzał. Jak już wspomniałam nie lubię mojego osiedla i w ogóle Nowego Sącza bo nie ma fajnych chłopaków, a już szczególnie w mojej szkole. Raz kopnęłam jednego w jaja, bo mnie złapał za wiadomo co, nie mogłabym się w takim zakochać. Uczę się dobrego zawodu, bo będę mogła dzięki niemu dobrze gotować. Wolę poniedziałki wtorki i środy, bo mam wtedy praktykę na kuchni w ZUSie i nie musze siedzieć w szkole i uczyć się o jakiejś Antygonie. Mam nawet przyjaciółkę, która ma niezłe jazdy i pluje do wydawanej na stołówce zupy, żeby te krowy, co siedzą za biurkami i ciepią kasę wiedziały, że mamy je w dupie. Zrobiłyśmy sobie nowe sznity na znak przyjaźni i po jednej podkowie, bo znamy się dopiero miesiąc. Jakby, kto nie wiedział to podkowę robi się blaszką od zapalniczki, taką rozgrzaną i przykłada się ją mocno do skóry i zostaje zajebisty znak przypominający podkowę. Tak że nie jest ze szkołą najgorzej, a jak będę dobra to mnie chłop zostawi na stołówce jak skończę szkołę i będę miała od razu pracę. Chociaż wolałabym u mamy w „Biedronce” na kasie, bo jest zajebisty kontakt z ludźmi i fajni kolesie czasem przychodzą, a na święta paczka. Martwię się o moją siostrę, bo jest dziwna. Ma już trzynaście lat a jeszcze nie miała gościa i ciągle czyta albo siedzi wieczorem w kościele. Pojebało się jej w głowie od tego czasu, gdy tata przyprowadził tego swojego chudego kolegę i zamknęli się z nią w pokoju. Ja pieprze, co się działo jak mama zrobiła wjazd i to zobaczyła. Wywaliła ojca na parę dni z domu, ale potem znowu wypili razem flaszkę. Mama, jest beznadziejna, kiedy pije.
Byłam w tym roku na koloni nad morzem od taty z pracy. Chciałabym tam jeszcze raz kiedyś pojechać. Chodziłyśmy z kumpelami do takich jednych żołnierzy tak cichaczem żeby opiekun naszej grupy nie zczaił. Był z Krakowa taki młody jeden i mnie pierdykło na jego punkcie. Przyjedzie do mnie jak skończy służbę i będziemy razem. To jedyny koleś, któremu zrobiłam loda i mnie nie naciągało i wiem, że on też się we mnie zakochał. Szkoda, że lato tak szybko zapiernicza.
Teraz jest listopad i spadł śnieg, no ja pieprze jak jest brzydko. Jak nie zaliczę matematyki to będą jaja, stara mnie zajebie. Nie mogę się doczekać wiosny, bo w kwietniu mój facet przyjedzie do Sącza. Na razie muszą nam wystarczyć smsy i to jak dzwonię czasem. Oboje mamy numery w orange, to walimy pakiety po pięćset smsów i cały czas piszemy no to aż tak nie tęsknię. Jak skończę szkołę to chciałabym zamieszkać u niego w Krakowie, chociaż wiem, że on też mieszka ze starymi. Może coś wynajmiemy i zanim się ochajtniemy to może nie wpadnę, bo przypałowo mieć dziecko przed ślubem. Zajebiście będzie.
Nic mi się nie chce, ciągle bym tylko spała, albo siedziała u mojej kumpeli na chacie, bo ma kompa i neta i można ściągnąć wszystkie kawałki Peji, a to najlepszy hip hopowiec na świecie. Strasznie ma mądre teksty, bo takie o życiu. Może mało mam lat, ale nic już mnie w życiu nie zaskoczy, jarałam nawet takie zioło, co moich kumpli sponiewierało a mi nic nie było. Jak widzę te głupie młode siksy na plantach w adidasach za trzy stówy, to sobie tak myślę, że to zwykłe obciągary co mają dzianych starych. Parę razy skroiłam na kasę niejedną z nich.
Dzisiaj po szkole idziemy do „Zig Zaka” na imprezę. Będzie zajebiście, bo skołowałam trzy dyszki, to będzie na browar i szlugi. Lubię weekendy z wielu powodów. Nie ma szkoły, mogę spać do jedenastej no a w soboty przychodzi ten nowy przyjaciel mamy, a ja go strasznie lubię. Zawsze wyskakuje z jakiejś kasy i jest zajebiście przystojny, choć będzie miał ze czterdzieści parę. Mama dobrze rozkmila z tym gościem, bo facet chyba jest dziany, no i co z tego, że ma bachora na mieście i jakąś babę, jak i tak moją starą lubi bardziej.
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ułożyć rymy do tych wpisów i wyjdą z tego, zajebiste kawałki. Ta głupia gruba pizda pedagog chyba miała rację z tym pisaniem pamiętnika. No, bo przez to pisanie już mnie puszcza i jestem mniej wkurwiona na laski z osiedla za ten przekop w kiblu w szkole. Nie wiem, kiedy znowu coś napiszę. Mam nadzieję, ze moja matka nigdy nie przeczyta tego pamiętnika.
( Magdę poznałem na przystanku autobusowym. Poczęstowałem ją papierosem, a ona poprostu opowiedziała mi pół swojego życia. Powinienem był zostać księdzem, zrobiłbym karierę jako spowiednik )
Byłam w tym roku na koloni nad morzem od taty z pracy. Chciałabym tam jeszcze raz kiedyś pojechać. Chodziłyśmy z kumpelami do takich jednych żołnierzy tak cichaczem żeby opiekun naszej grupy nie zczaił. Był z Krakowa taki młody jeden i mnie pierdykło na jego punkcie. Przyjedzie do mnie jak skończy służbę i będziemy razem. To jedyny koleś, któremu zrobiłam loda i mnie nie naciągało i wiem, że on też się we mnie zakochał. Szkoda, że lato tak szybko zapiernicza.
Teraz jest listopad i spadł śnieg, no ja pieprze jak jest brzydko. Jak nie zaliczę matematyki to będą jaja, stara mnie zajebie. Nie mogę się doczekać wiosny, bo w kwietniu mój facet przyjedzie do Sącza. Na razie muszą nam wystarczyć smsy i to jak dzwonię czasem. Oboje mamy numery w orange, to walimy pakiety po pięćset smsów i cały czas piszemy no to aż tak nie tęsknię. Jak skończę szkołę to chciałabym zamieszkać u niego w Krakowie, chociaż wiem, że on też mieszka ze starymi. Może coś wynajmiemy i zanim się ochajtniemy to może nie wpadnę, bo przypałowo mieć dziecko przed ślubem. Zajebiście będzie.
Nic mi się nie chce, ciągle bym tylko spała, albo siedziała u mojej kumpeli na chacie, bo ma kompa i neta i można ściągnąć wszystkie kawałki Peji, a to najlepszy hip hopowiec na świecie. Strasznie ma mądre teksty, bo takie o życiu. Może mało mam lat, ale nic już mnie w życiu nie zaskoczy, jarałam nawet takie zioło, co moich kumpli sponiewierało a mi nic nie było. Jak widzę te głupie młode siksy na plantach w adidasach za trzy stówy, to sobie tak myślę, że to zwykłe obciągary co mają dzianych starych. Parę razy skroiłam na kasę niejedną z nich.
Dzisiaj po szkole idziemy do „Zig Zaka” na imprezę. Będzie zajebiście, bo skołowałam trzy dyszki, to będzie na browar i szlugi. Lubię weekendy z wielu powodów. Nie ma szkoły, mogę spać do jedenastej no a w soboty przychodzi ten nowy przyjaciel mamy, a ja go strasznie lubię. Zawsze wyskakuje z jakiejś kasy i jest zajebiście przystojny, choć będzie miał ze czterdzieści parę. Mama dobrze rozkmila z tym gościem, bo facet chyba jest dziany, no i co z tego, że ma bachora na mieście i jakąś babę, jak i tak moją starą lubi bardziej.
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ułożyć rymy do tych wpisów i wyjdą z tego, zajebiste kawałki. Ta głupia gruba pizda pedagog chyba miała rację z tym pisaniem pamiętnika. No, bo przez to pisanie już mnie puszcza i jestem mniej wkurwiona na laski z osiedla za ten przekop w kiblu w szkole. Nie wiem, kiedy znowu coś napiszę. Mam nadzieję, ze moja matka nigdy nie przeczyta tego pamiętnika.
( Magdę poznałem na przystanku autobusowym. Poczęstowałem ją papierosem, a ona poprostu opowiedziała mi pół swojego życia. Powinienem był zostać księdzem, zrobiłbym karierę jako spowiednik )
Znalazłam się tu pół-przypadkiem, o tyle pół o ile ktoś jest w stanie uwierzyć że nie rodzimy się zaprogramowani i wiarą że możemy wpływac na z założenia mierny żywot. Nie wiem czemu, a może wiem, chyba wiem ( tak i tu się wkrada co?zaprogramowanie?)ten kawałek (nie żeby był muzyczny) uświadomił mi wiele rzeczy.Nie identyfikuje się z główną bohaterką, ale pozwolę sobie na identyfikację z piszącym. Pozdrawiam Cię Norek :))a ty już tam wiesz kto;)
OdpowiedzUsuń